Archiwum dla lipca 2012

Rocznica

3 lata temu wzielismy slub!;)

To byl piekny dzien- dokladnie taki, jaki sobie wymarzylam.

Uroczystosc byla kameralna, w pieknym malym kosciolku nad jeziorem (Lagow Lubuski), a przyjecie w zamku Joanitow. 
Pogoda byla rewelacyjna!
 A w nocy romantyczna burza!
Zasypiajac na wielkim lozu w stylowej komnacie u boku mojego juz meza czulam sie jak prawdziwa ksiezniczka!

 Do tej pory sie zreszta tak czuje...





Jak fajnie mieć "pod ręką" Rodzicow...

Zaleta naszych wakacji jest też to, że na wyciągnięcie ręki mamy moich Rodziców. 

Co prawda dziadkowie są mega czynni zawodowo, ale jak tylko mogą, to biorą Jaska i mi pomagają.

 Tatusia mamy teraz tylko w weekendy, więc taka pomoc z ich strony jest dla mnie bardzo cenna. 

I tak np. udało mi się już w spokoju i bez pośpiechu odwiedzić kosmetyczkę, fryzjera...

W ogóle widzę same zalety tego naszego stacjonowania w T-miu. Cały dzień spędzamy praktycznie na świeżym powietrzu. 

Do domu wracamy tylko na obiadek i drzemkę. 

Wychodzimy od siebie ok.9 tej, bierzemy całą wałówkę, ciuszki na ewentualne przebranie i idziemy na "wioskę"*. 

Z racji tego, ze moi Rodzice mieszkają w centrum tej "wioski", a my praktycznie na samym końcu, to popołudniową drzemkę robimy właśnie u nich w domku. 

Dokładnie tak jak teraz:) 

A do siebie wracamy dopiero ok.18:30. Jemy kolacyjkę, myju myju i Jaśko po całodniowych harcach pada i  tym sposobem już ok. 19:30 mam czas dla siebie.

Wczoraj np. do godziny 00 kleiłam kolejną porcję(ok.100szt) pierogów z jagodami (z miłości do męża, który je uwielbia). Zrobiłam też jagódki w słoiczku.
Będę robiła też ogórki kiszone, a póżniej suszyła grzybki.
Cieszę się już na sierpień, bo  dołączy do nas Tatus i wtedy to już w ogóle będzie pięknie :)



* za tą wieś, to nie jeden mieszkaniec obraziłby się na mnie, bo jakby nie było ta moja "wieś" wioską z prawami miejskimi jest:)

11.07.2010

Uwielbiam dzisiejszą datę. 

Nie dlatego, ze mam dzis imieniny, ale dlatego, że to właśnie 11.lipca dwa lata temu ujrzalam wyczekiwane dwie kreski na tescie ciązowym.  

To był więc najpiękniejszy imieninowy prezent!

Pamietam ten dzień jak dzisiaj!

Wstałam  razem ze słońcem. 

Kiedy ujrzałam pojawiającą się drugą kreseczkę zaczęłam płakać ze szczęścia! 
Smiałam sie przez płacz! 
Wariowałąm!

Obudziłam męza i razem cieszyliśmy się naszym sukcesem. 

O 9-tej pobiegłam do rodziców, u których akurat w odwiedzinach była moja siostra i z wszystkimi podzieliłam sie tą wspaniałą nowiną!

Tryskałam szczęsciem, miałam ochote każdej napotkanaje osobie o tym powiedzieć!:)
I w zasadzie też tak robiłam- powiedziałąm komu mogłam!:) 

To był cudownie szczęśliwy dzień - takie jak wszystkie teraz kiedy te cudowne "dwie kreseczki" mam przy sobie!








Pozdrawiamy wakacyjnie
Ol(g)a i Jan(ek)

Wakacje

Nasza wakacyjna sielanka trwa...

Stacjonujemy w mojej rodzinnej "wsi " i delektujemy sie kazda spedzona tam chwila.

Jest cudnie! 

Las pachnie lasem, marchewka smakuje marchewkowo...

Mamy "piec" krokow nad jeziorko, "trzy" do lasu, gdzie zajadamy sie pysznymi jagodkami. 

Pelen wiejski luksus!;)

Chodzimy po kaluzach, na na boso po ogrodku, suszymy pranie na prawdziwym wiejskim sznurku, spotykamy kury, lepimy wspolnie pierogi...odwiedzamy dziadkow, ciocie, kuzynki...

To sa dla nas prawdziwe, piekne i beztroskie wakacje... 

Czas plynie wolniej...

Jasko po 19tej juz spi, a ja mam mnostwo czasu dla siebie! Nie mamy w naszym mieszkaniu internetu, wiec w koncu powrocilam do czytania! 

Ucze sie tez szydelkowac!









Slemy wakacyjne pozdrowienia!

Ol(g)a i Jan(ek)