Archiwum dla 2013

Syn mi dorósł

Przy Elfie ostatnio nic powiedzieć nie można...Wyłapuje wszystko
wie co?gdzie? i kiedy?
Słyszy dosłownie wszystko - nawet kiedy mówię specjalnie ciszej...
Ale najbardziej go boli, kiedy nazwę go "dzieckiem", bo przecież on już dorosły jest....
I tym sposobem, co słowo "dziecko"użyję syn się buntuje...
I obojętnie w jakim kontekscie owo słowo padnie, reakcja jest ta sama...
Bo przecież on już dzieckiem nie jest ;)
Jest duży i tyle....




Pozdrawiam cieplutko
Ol(g)a

Halloweenowe party

Nigdy nie lubilam Halloween! 

Ale zdanie zmienilam! 

Bo jak sie ma dzieci, to wszystko wyglada juz inaczej! 

Rano zrobilismy z Jaskiem lampion-dynie, ugotowalsmy tez krem z dyni....
Pychotka...

Pozniej ,za namowa sasiadow wybralismy sie  do klubu  na dziecieca impreze. 

Czekalo tam na nas mnostwo atrakcji - dmuchany zamek, malowanie twarzy, ognisko, dyskoteka....


Jasko bawil sie swietnie- ja zreszta tez!

Pozniej zbieranie cukierkow (mam teraz zapas na caly rok) i szalenstwo na podworku!

I wiecie co?

Nie moge sie juz doczekac nastepnego Halloween!
Powaznie!!


Jan w masce;) 


                                                   Na wlasne zyczenie - Pan Jan Dynia ;)



Tajemnica aparatu fotograficznego

Pamietacie aparaty fotograficzne na klisze...?;)

Kiedy o nich mysle usmiecham sie sama do siebie...

24 lub 36 klatek do wykorzystania...

Pstryk...i jest....ale niewiadomo co;) Czy oczy zamkniete czy mina zla...

Coz to byly za emocje, kiedy odbieralo sie wywolane zdjecia od fotografa...

W kopercie skrywala sie nasze przeszlosc, nasze wspomnienia, czasami cos o czym nie wiedzielismy, o czym nie pamietalismy... 

Czasami cos glupiego...

czasami cos smiesznego, 

a czasami nawet  cos bardzo  dla nas waznego... 

Technika poszla do przodu, o aparatach na klisze zapomnielismy i tym samym odebralismy sobie  taka niepowtarzalna przyjemnosc ...

Do tego archiwalnego wspomnienia natchnela mnie wczorajsza sytuacja, kiedy to listonosz  przyniosl mi do domu paczke w wywolanymi zdjeciami z wakacji...

Wiecie co zrobilam?

Do tej pory ich nie otworzylam...

 Leza sobie i czekaja az ktos sie w koncu nimi zainteresuje...

Rzecz jasna- przegladalismy je przeciez tysiac razy na komputerze, znamy je wszystkie i dlatego koperta nie robi na nas wrazenia...

A kiedys....?

A kiedys koperta z taka ilosci zdjec sprawilaby nam zapewne  mega frajde...

Kilka wakacyjnych fotek, ktore skrywaja sie w kopercie ;)








Pozdrawiam
Ol(g)a

Rok w przedszkolu

 Rok temu przekroczylismy z Jaskiem prog przedszkola...

Rok temu bylym bylam bardzo poddenerwowana, targaly mna roznorodne mysli...

Dzis jestem szczesciwa, bo wiem, ze mamy bardzo dobre przedszkole, wiem, ze Jasko czuje sie w nim swietnie, wiem, ze jest w bezpiecznych rekach...

Dzis przed wyjsciem do przedszkola




P.S. 3.11 mamy casting w agencji reklamowej! Moze bede miala w domu malego modela;)

Pozdrawiam

Ol(g)a

Roczek Adasia

Dzis moj siostrzeniec obchodzi pierwsze urodziny!( o jego narodzinach pisalam tutaj )

Pamietam jak rok temu spacerowalam z Jaskiem i mezem po pchlim targu...jak zadzownila Mama z informacja, ze I.zaczela rodzic....

Byla niedziela...

Nastepnego dnia Jasko mial pierwszy dzien  w przedszkolu, ale nie zwazajac na nic wsiedlismy w auto i  ruszylismy przywitac na swiecie nowego czlopnka rodziny ...

Kiedy dojechalismy Adas byl juz na swiecie....

Dzis ma juz roczek, jest rozesmianym ,pogodnym brzdacem...

Jego urodzinki obchodzilismy w sobote...






                                                Jasko pilnuje torcika




Adasiu- zebys zawsze byl taki radosny jak teraz!

Sto lat!

Sztuka sprzatania

Do napisania tego posta zainspirowala mnie wizyta u fryzjerki...

(Po 10latach noszenia dlugich wlosow postanowilam zmienic fryzure na "long boba" .
 Taka mala dygresja zebyscie wiedzialy co robilam w salonie fryzjerskim )

Z fryzjerka - jak wiecie, rozmawia sie o wszystkim i o niczym...

Kiedy temat pogody sie wyczerpal, ktoras z Pan oczekujacych na swoja kolej zaczela mowic o sprzataniu...

No dobrze-
pomyslalam sobie,
 sprzatac lubie, porzadki jeszcze bardziej, wiec moze dowiem sie czegos interesujacego;)

No i  z tej jakze zacietej rozmowy, w ktorej z kazda z Pan oczywiscie troche ponarzekala na swoich mezow- balaganiarzy, dowiedzialam sie np.ze najlepszy do mycia podlog jest  mydlo marsjanskie...???? 



Znacie?? 

Nigdy wczesniej nie slyszalam o czyms takim, ale musze sie przyznac, ze zaraz po wyjsciu z salonu udalam sie kupic wlasnie to polecane cudo.
Dzis umyslam nim podloge, do wiadra wody dalam tylko pol nakretki mydla, ale zapach jest tak intensywny jakbym wlala cala butle. Podloga umyta...I chyba jest ok.. w domu pachnie swiezoscia ... 
Pouzywam jednak jeszcze troche i dam znac...

Ale zmierzam do tego, ze kazda z nas ma jakies swoje sztuczki, ktore uzywa przy sprzataniu, kazda ma jakies srodki, plyny godne polecenia.

 I ja tez mam...i z checia Wam je zaprezentuje.

Moj number 1   



Sciereczka do mycia okien i luster! 

Obojetnie jaka firma(ja swoja kupilam w Rossmanie)- wazne zeby byla z irchy. Ja mam akurat dwustronna, z jednej strony jest material, ktorym myje okno, a z drugiej ircha, ktora wycieram umyte okno!

Mowie Wam- rewelacja! 

Wczesniej meczylam sie , najpierw mylam okno woda, pozniej plynem w spray, zuzywalam sto tysiecy  recznikow papierowach!

Teraz tylko woda, ciach mach, minutka i okno umyte!
i bez smug. 
Tylko za pomoca sciereczki i wody!

POLECAM!

Drugi produkt warty polecenia, to czarodziejskie gabeczki!



Pierwszy kupilam kiedys w Polsce w Netto, teraz kupuje w Rossmannie.

Nie ma lepszego srodka na pomalowane kredka sciany czy meble. Gabeczka usunie wszystko- w koncu jest czarodziejska;)

Zaopatrzcie sie w nia koniecznie!

A Wy co polecacie?

Z checia poslucham dobrych rad! W koncu sztuka jest szybkie i przyjemne sprzatanie;) a nie godzinne jezdzenie na szmacie i uzalanie sie nad pomalowanymi meblami lub ciaglymi odbiciami rak na oknach i lustrach!;)



Pozdrawiam 
Ol(g)a


30!

30 miesiescy temu pojawil sie On! 

Moj Elf rozrabiaka!

Wlasnie lepi zwierzatka z plasteliny, mruczy sobie cos pod noskiem, zerka na mnie...

Jest taki slodki jak cos tworzy, taki dumny z siebie...

Ale daje tez popalic...Mimo, ze na naszym osiedlowym podworku jest prawie najmlodszy, to wzial na siebie role szefa!  Dyryguje nawet o 6 lat starsza kolezanka. A jak nie jest po jego mysli, to placze...i tym sposobem wszyscy mu ustepuja...
A ja z tym walcze! 
Tlumacze, tlumacze...ale  efekty niestety  marne ;(

No ale nie o tym chcialam pisac!

Tak wiec moj Elf konczy dzis 30 miesiecy...

to oznacza, ze za pol roku bedziemy swietowali juz 3 urodziny.

Pozniej 6, 10, 18 i pojdzie w swiat...

Ale nie ma co rozpaczac, musimy delektowac sie obecna chwila.

Maly Elf potrafi byc b.smieszny i swoimi tekstami rozbawic mnie do lez...wzruszenia.

I o tym wlasciwie ku pamieci chcialam dzis napisac...

Wczoraj szlismy  kupic chlebek. Jan zatrzymal sie pod sklepem z bizuteria, przyglada sie wystawie i nagle pokazuje na naszyjnik i pyta sie :

" Podoba Ci sie?"

Oczywiscie, ze mi sie podoba- odpowiedzialam usmiechnieta 
"To Jan Ci to kupi"

I jak tu nie uronic lzy w takim momencie? Moj maly Elfik chce kupic mamie bizuterie ;) Slodziaki

Innym razem, podczas gdy ja bylam w pracy, Jasko poszedl z tata na zebranie mieszkancow osiedla.
Kiedy wieczorem wypytywalam go o mijajacy dzien z powaga opowiadal, ze byl z tata na zebraniu i podsumowal to tak :

       " Tam nie bylo fajnie, nie bylo dzieci...Byli sami ludzie " ;)

No tak ;) Przeciez dzieci to nie ludzie;) To nadludzie;)

Dzisiaj rano opowiadalam mu, ze w miejscowosci z ktorej pochodze i ktora Jasko dobrze zna, bo mieszkaja tam moi Rodzice, wlasnie buduje Biedronke. Wyjasnilam mu, ze to jest nazwa sklepu i na tym sie nasza rozmowa jakos zakonczyla.
Kwadrans temu Jasko podchodzi i pyta kiedy pojedziemy do Babci i Dziadka.
Odpowiedzialam, ze niedlugo, na co Jasko usmiechnal sie i odpowiedzial:

  "Jan kupi sobie w tym nowym sklepie biedronke"

Takie to sa rozmowy z moim 2,5 latkiem;)

Musze czesciej zapisywac, bo zapewne za kilka lat nie bede juz ich pamietala, a sa przeciez tak wartosciowe...

Milej niedzieli
Ol(g)a i Jan(ek)



poWRACAMY

Siadam i nadrabiam...

Jesli teraz tego nie zrobie, to juz chyba nigdy...

Rozleniwilam sie...

Najpierw przygotowywalam sie do egzaminu, a jak musze sie uczyc, to tylko to mi chodzi po glowie i na niczym innym nie moge sie skupic...

Pozniej wakacje, wyjazdy, przyjazdy....

Ciagle Was jednak podczytywalam, troche sie co prawda buntowalam, bo coraz czesciej zamiast o postepach Waszych brzdacow, o tym co u Was czytalam recenzje kosmetykow, gazety i takie tam inne bzdety...

Pozniej trafilam na wielka klotnie na jednym  z  blogow i znowu mi sie odechcialo....bo zaczelo pachniec marketingiem, tania promocja ...ale  w zasadzie co mnie to!

Wracam!

 Bo po prostu tesknie!
Ogarnelam sie i postaram sie juz nie znikac;)

Generalnie u nas bez wielkich zmian. Spedzilismy super wakacje, odpoczelismy, wybawilismy sie...

Jan rozgadal sie nieslychanie, potrafi sie juz ze mna poklocic,obrazic sie i postawic na swoim!
Ale uwielbiam te jego zachowania, bo wszystko wskazuje na to, ze rozwija sie prawidlowo ;)
Nadal spimy razem, razem zasypiamy i razem sie budzimy.
 UWIELBIAMY to! 

Jak na swoj wiek (2,5) Elfik jest troche maly - ma 87 cm i wazy 11,5 kg.
 Ale przez to wyglada jeszcze slodziej;) Taki maly gadajacy krasnoludek!

Niestety mam problemy z zebami. Z racji tego, ze Jasko pierwsze dwa zeby dostal juz majac 4 mce, nie sa one dostatecznie mocne i niestety psuja sie!Dwa juz zaleczylismy, zostal jeszcze jednen.
Dbamy o nie, Jan nie je prawie slodyczy (no chyba, ze jest u Babci), ale mimo to...
Pol biedy, ze sa to tylne zabki, ale sam fakt...


Poza tym od lipca chodzimy bez pampersa, ale czesto gesto zdarza nam sie jeszcze  o tym zapomniac ...
Ale to nic....nie poddajemy sie...Damy rade!

UWAGA!UWAGA! Teraz niebezpieczna lawina zdjec;)


                                                              Idziemy do przedszkola

                                              To co Elfik lubi najbardziej...Malowanie farbami

                                                       Nawet w przyczepce da sie pospac

 

                                                        Hej chlopaku!Popatrz na mnie!
                                                  Zoo Safarii Swierkocin- Polecamy!




                                                 
                                                       wersja obrazona ;)


                                                        A to jestem ja! Pieknie co?


                                                     





Pozdrawiamy ciepluuuutko
Ol(g)a i Jan(ek)

Das Spielzimmer


Niewatpliwie jedna z zalet  duzych miast sa kawiernie  dla rodzicow z dziecmi.

Kiedy za oknem mroz lub woda z nieba strumieniem sie leje takie kawiarnie staja sie wybawieniem.

Berlin w tej kwestii ma bardzo duzo do zaproponowania. Wlasciwie w kazdej dzielincy znajduje sie kilka takich kawiarni.

Jedne lepsze, drugie gorsze, ale SA! 

Za kazdym razem staramy wybrac sie inna, zeby miec jakis oglad, porownanie no i zeby po prostu bylo cos nowego!

Wczoraj padlo na das Spielzimmer w Prenzlauer Berg.

Dzielnica ta od kilku lat stala sie bardzo modna i cool dla rodzicow w dziecmi. Na chodnikach kroluja wozki...

Na kazdym kroku przedszkola,sklepy dla dzieci  kawiarnie.

(Osobiscie  bardzo lubie te czesc miasta, te zaczarowane uliczki z malymi sklepikami...POLCAM)

Kaiwarnia das Spielzimmer, w ktorej spotkalismy sie z ciocia D. i Alexem bardzo pozytywnie mnie zskoczyla.

Przede wszytskim podzielna jest na dwie czesci- jedna dla maluchow i druga - z kulkami, slizgawkami - dla "straszakow", tak wiec nie ma zagrozenia, ze ten sarszy dzieciaczek






bawiac sie zrobi krzywde mlodszemu.

Dzieci maja  tez do dyspozycji drewniany domek, drewniane pojazdy, ksiazki i nawet kostiumy do przebrania sie.

Oprocz tego pyszne przekaski, gazety dla rodzicow...

Marzy mi sie taka wlasna kawiarenka.... 
Moze kiedys....










Pozdrawiamy

Ol(g)a i Jan(ek)

Modlitwa i rozwazania o Bogu

Jasko sie modli
Wieczorem - przed spaniem sklada roczki do modlitwy i z moja pomoca mowi :

Dobranoc Aniolki na noc
Maryja przy lozku, 
a Jezus w serduszku

  Amen

Sprawia mu to duzo radoci, szczegolnie zrobienie znaku krzyza i zlozenie roczek.

Wczoraj zaczal zadawc mi rozne pytania zwazane z Bogie.(Nie sadzilam, ze tak szybko bedziemy rozmawiali na te tematy)

Gdzie jest Bog? - pyta Jasko

W naszym serduszku - odpowiadam

Na co Jasko wskazuje palcem na ozdobne, wiklinowe serduszko, ktore wisi w naszej sypialni i pyta :

Tam??

Tlumacze mu, ze nie, ze nie o takie serduszko chodzi, wysilam sie... a Jasko slucha....

i po chwili milczenia prosi  

Daj mi Boga...

Wiec mu dalam buziczka, przytulilam z calego serca, wyszeptalam do uszka dwa najwazniejsze slowka i wtuleni poszlismy spac...

Tyle mu moge dac...

2-gie urodziny Jana

W piatek moj maly Elfik obchodzil swoje drugie urodzinki.

Zaczelismy swietowac juz rano w lozku i skonczylismy poznym wieczorem!

WSZYSTKIEGO CO NAJLEPSZE MOJ KOCHANY SYNKU!!



Zapraszam na fotorelacje:

Przymiarka korony


Kotyliony dla dzieciaczkow


                                           Dmuchanie balonow wcale nie jest takie latwe....




                                                    Moze mama pomoze...?


                                                     
                                                     Prezent od Pana  Listonosza;)

                                          Koparka zdobyla miejsce w Jaskowym sercu!!


                                                               Pierwsi goscie...



                                                               I niech sie spelnia nasze zyczenia....






                                                              Szybkie, male przemeblowanie....


                                    i mamy prawdziwy, profesionalny wujkowy pokaz breakdance




i pozniej juz tylo tance hulance ;)




 Kochani Gosce - 
dziekujemy Wam za piekne prezenty  i ze byliscie  w tym dniu z nami!

Ol(g)a