Jesteśmy!! I zdradzamy dlaczego nas nie było!

Kochani nim zacznę nas  tłumaczyć, a właściwie wyjaśniać powód naszej nieobecności, chciałabym serdecznie podziękować Wam za zainteresowanie, za maile, które wysyłaliście, za wiadomości na fb... To bardzo miłe, że o nas pamiętacie, że zaglądacie - mimo, że u nas cisza i to jeszcze niezapowiedziana! 

Przez ten czas wiele się u nas działo!  Tyle, że nie sposób o wszystkim Wam opowiedzieć ;)
Ale nasze milczenie nie było jednak spowodowane brakiem czasu, a przede moim złym samopoczuciem!

Dziś jednak (w końcu) "biegnę"  do Was jak na skrzydłach! 
Odzyskałam siły, wróciła energia i mogę się w końcu podzilić z Wami wspaniałą wiadomością!! Nosiłam się już z kilkakrotnym zamiarem przekazaniem Wam tej informacji, ale uwierzcie, ale  jeszcze nigdy nie miałam takiej niechęci do komputera jak przez ostatnie dwa miesięce! Na samą myśl o właczeniu go robiło mi się słabo:) Poważnie!!! Na szczeęcie kryzys zażegnany i jestem....

Jestem, bo jak wspomniałam chcę się z Wami podzielić moim szczęściem!


Otóż kochani....


Zostanę po raz drugi Mamą a Jaśko będzie starszym bratem!!!


Mimo ciężkiego początku spędzonego właściwie albo w łózku albo w łazience, jestem przeszczęśliwa!!!

Teraz, kiedy minęły już wszytskie nieprzyjemne dolegliwości mogę zacząć delektować się tym wspaniałym stanem, cieszyć się powiększajęcym brzuszkiem!!

I wiecie co jeszcze w tym jest pięknego? To że tym razem jest mi dane to przeżywać nie tylko z mężem, ale i też z Jaśkiem! 

To wspaniałe uczucie, kiedy ten mały czlowiek już tak "dorośle" podchodzi do tego tematu, kiedy zadaje pytania o rozwój dzidziusia, kiedy domaga się nowych zdjęć z usg... 
A jeszcze niedawno on sam zamieszkiwał mój brzuchol i to na niego tak bardzo czekałam...A teraz on mi towarzyszy w tym pięknym oczekiwaniu na nowego członka rodziny.

Cudowny czas przed nami!

Za nami już trzy wizyty u lekarza, pierwsze badania prenatalne , które sprawiły, że poczułam ulgę i pewnien komfort psychiczny! Mamy już kilka zdjęć 3d, które nagminnie ogladamy i porównujemy ze zdjęciamy Janka.  Powoli zastanawiamy się nad wyborem szypitala, płożnej, a nawet sposobem rodzenia.

Nie ma dnia żeby w naszym domu nie poruszono tematu dzidziusia:) Całą naszą trójkę opanowało istne  szaleństwo!

Debatujemy nad imionami, a właściwie spieramy się, bo tym razem każdy ma zupełnie inną wizję.  Tak jak przy Janku było łatwo i byliśmy zgodni, tak teraz jest zupełnie dwrotnie! 
Ja obstawiam imiona typowo polski, Jan fantazjuje, a Pan Tata upodobał sobie imiona obcobrzmiące! Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu aby dojść do porozumienia!



Cieszę się, że za nami  wszystkie przeprowadzki, że na dzidiusia czeka już miejsce, pokój, który znowu będę mogła urządzić!
Z Jaśkiem przechodziłam cały stres związany najpierw z budową, póżniej z przeprowadzką i nie wspominam tego najlepiej!
Problemu nie będzie też z wyprawką, bo większość rzeczy (przewijak, wózek, ciuszki) przecież już mamy po Jaśku i kuzynie Adaśku! (No chyba, że urodzi się dziewczynka, to wtedy  będziemy musieli się wybrać na zakupy!) Ale jednak wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli drugiego syna, więc obędzie się bez większych zakupów!



Tak jak wspomniałam, wracam do formy i mimo, że mam dużo nowych obowiązków związanych w rozpoczęciem kolejnych studiów, postaram się już być z Wami na bieżąco!

Pięknego wieczoru!!

Ol(g)a